.

.
Home » , » Janina Paradowska: Nazajutrz

Janina Paradowska: Nazajutrz

Written By Anna Lesack on środa, 22 maja 2013 | 03:10



Nam spada, ale PiS nie rośnie – powie­dział znany dzia­łacz Plat­formy. – Pre­zes Kaczyń­ski prze­stał się wypo­wia­dać, to i PiS ma się lepiej – dorzu­cił inny.








Poziom reflek­sji i poli­tycz­nej ana­lizy nie był więc zbyt wygó­ro­wany. Raczej typowy, choć sytu­acja jest daleka od typo­wej. O ile wcze­śniej można było tłu­ma­czyć, że wła­ści­wie oba ugru­po­wa­nia idą łeb w łeb, o tyle teraz już PiS coraz wyraź­niej wysuwa się w son­da­żach na czoło i nie widać powo­dów, dla któ­rych Plat­forma mia­łaby zacząć odra­biać straty. Kli­mat przy­ja­zny minął, do rządu przy­lgnęła ety­kieta, że nic nie robi, pro­pa­ganda Jaro­sława Kaczyń­skiego, że to naj­gor­szy rząd, a prze­wo­dzi mu Donald Nic-Nie-Mogę Tusk, oka­zała się sku­teczna. Trwa więc powszechne wyli­cza­nie wpa­dek rządu i PO oraz roz­wa­ża­nia na temat głę­bo­kiej rekon­struk­cji rządu, która mia­łaby coś rato­wać (zwłasz­cza jeśli do gabi­netu wej­dzie Grze­gorz Sche­tyna, a być może nawet zosta­nie pre­mie­rem). W co śmiel­szych roz­wa­ża­niach rekon­struk­cja powinna objąć bowiem także sta­no­wi­sko pre­miera. Tę teo­rię głosi już nie tylko ulu­biony mece­nas dzia­ła­czy PO Roman Gier­tych, ale poja­wia się ona rów­nież w samej Plat­for­mie, zaję­tej głów­nie wewnętrz­nymi woj­nami pod­jaz­do­wymi. Nie wydaje się jed­nak, aby oby­wa­tele z równą pasją jak komen­ta­to­rzy cze­kali na jakąś rekon­struk­cję, bar­dziej obcho­dzi ich sytu­acja gospo­dar­cza, a ta nic dobrego PO nie wróży.

Poli­tycz­nie jed­nak sytu­acja zro­biła się cie­kawa. Padła osta­tecz­nie dok­tryna, że PiS żad­nych wybo­rów nie może wygrać, a kolejne prze­grane Kaczyń­skiego wywo­łają w par­tii bunt. Po oswo­je­niu sce­na­riu­sza, że PiS może wygrać, wypada zacząć oswa­jać się z sytu­acją, że PiS będzie rzą­dzić, a pre­mie­rem zosta­nie Jaro­sław Kaczyń­ski. Podobno nie trzeba się tego bać, bo to już nie ta sama par­tia, nie ten pre­zes, a dok­tryna wszech­wład­nego układu, który trzeba zwal­czyć, nie ist­nieje, czyli żadna IV RP nie wróci. Wyobraźmy więc sobie, że PiS rzą­dzi samo­dziel­nie lub w koali­cji z jakimś sła­be­uszem (kto zarę­czy, że PSL Janu­sza Pie­cho­ciń­skiego nie da się sku­sić?), opie­ra­jąc się tylko na obiet­ni­cach już po wie­le­kroć zło­żo­nych. Co dzieje się naza­jutrz, a dokład­niej rzecz bio­rąc, w ciągu kilku pierw­szych mie­sięcy nowych rządów?



Na począ­tek roz­sta­jemy się bez­pow­rot­nie ze wstą­pie­niem do strefy euro, bo dla tzw. obozu patrio­tycz­nego likwi­da­cja zło­tego jest nie­wy­obra­żalna. Prze­staje dzia­łać Trój­kąt Weimar­ski, pogar­szają się sto­sunki z Fran­cją (która chce już nawet rządu euro­pej­skiego, a na doda­tek przy­znaje parom homo­sek­su­al­nym prawo do adop­cji dzieci) i – oczy­wi­ście – z Niem­cami. W Euro­pie pozo­sta­jemy w soju­szu z Wielką Bry­ta­nią, gdzie ma się odbyć refe­ren­dum w spra­wie dal­szej przy­na­leż­no­ści tego kraju do Unii. Czyli nasza par­tia rzą­dząca znaj­duje się w mar­gi­nal­nej frak­cji w PE, która nie ma wiel­kiego zna­cze­nia, o niczym nie decy­duje, ale oczy­wi­ście może z god­no­ścią tupać i się obrażać.



Likwi­da­cja pro­gramu in vitro nawet w tej począt­ko­wej, jak obec­nie, postaci jest oczy­wi­sta. Nie ma mowy o związ­kach part­ner­skich, a nawet o part­ner­skich umo­wach cywil­nych, bo to wszystko jeśli nie jest zbo­cze­niem, to godzi w rodzinę.



Oczy­wi­stą oczy­wi­sto­ścią jest likwi­da­cja OFE, finan­so­wa­nie ochrony zdro­wia z budżetu, wpro­wa­dze­nie dodat­ko­wej wyż­szej skali podat­ko­wej dla zamoż­niej­szych, pod­nie­sie­nie płacy mini­mal­nej i przy­wró­ce­nie wcze­śniej­szego prze­cho­dze­nia na eme­ry­turę (trzeba czymś zapła­cić Soli­dar­no­ści za popar­cie). Zmiany kadrowe w rodzaju powrotu Mariu­sza Kamiń­skiego do CBA to też oczy­wi­stość, podob­nie jak powrót pro­ku­ra­tury pod poli­tyczną dys­po­zy­cję mini­stra spra­wie­dli­wo­ści. To jest nie tylko trwały postu­lat pro­gra­mowy PiS, ale rzecz nie­zbędna, aby wresz­cie poznać „prawdę” o kata­stro­fie smo­leń­skiej. Można oczy­wi­ście myśleć o wetach pre­zy­denta Komo­row­skiego, ale gdyby była więk­szość kon­sty­tu­cyjna, to pre­zy­dent nic nie pora­dzi. Nie będzie zresztą wszyst­kiego weto­wał, bo życie w sta­nie per­ma­nent­nej awan­tury poli­tycz­nej nawet dla upar­tego i twar­dego Bro­ni­sława Komo­row­skiego może stać się zbyt uciążliwe.



Pozna­wa­nie „prawdy o Smo­leń­sku” zacznie się od odwo­ła­nia z pla­cówki w Madry­cie Toma­sza Arab­skiego (była ofi­cjalna zapo­wiedź) i przy­go­to­wa­nia przy­naj­mniej kilku aktów oskar­że­nia, także dla rosyj­skich kon­tro­le­rów. Pre­mier Tusk i mini­stro­wie, np. Bog­dan Klich, Jerzy Mil­ler czy obecna mar­sza­łek Sejmu Ewa Kopacz, pójdą pod Try­bu­nał Stanu (mają to obie­cane ofi­cjal­nie). Rzecz dość łatwa, kiedy ma się sej­mową więk­szość, deter­mi­na­cję oraz posłuszną poli­tycz­nie prokuraturę.



Gorzej, że nie bar­dzo wia­domo – i to jest wła­ści­wie jedyna więk­sza zagadka – co zro­bić z Rosją? Jeżeli latami powta­rzało się, że Wła­di­mir Putin, obecny pre­zy­dent Rosji, jest współ­winny, a może nawet winny śmierci pre­zy­denta Pol­ski, nie można uda­wać, że mówiło się tak dla pokla­sku i pobu­dza­nia emo­cji wła­snego elek­to­ratu. Tym bar­dziej że Antoni Macie­re­wicz dzięki upar­temu lan­so­wa­niu teo­rii zama­chu ma nie­zwy­kle wysoką pozy­cję w PiS i nie można go lek­ce­wa­żyć, bo to ozna­cza lek­ce­wa­że­nie znacz­nej czę­ści wybor­ców. W przy­padku zamor­do­wa­nia pre­zy­denta jed­nego kraju przez pre­zy­denta innego wypa­da­łoby wypo­wie­dzieć wojnę, ale to już nie te czasy, podob­nie jak nie czas na osten­ta­cyjne zry­wa­nie sto­sun­ków mię­dzy­pań­stwo­wych. Można je jed­nak zna­ko­mi­cie zamro­zić, np. likwi­du­jąc ruch przy­gra­niczny z obwo­dem kali­nin­gradz­kim czy sto­su­jąc jakieś sank­cje han­dlowe. Rzecz pozo­staje otwarta, co nie zna­czy, że nie należy jej trak­to­wać poważ­nie. Jeśli już dopusz­czamy zwy­cię­stwo PiS, czas zacząć ukła­dać i ana­li­zo­wać sce­na­riu­sze prze­wi­du­jące, co będzie „naza­jutrz”. PiS zwy­kło dotrzy­my­wać obiet­nic wyborczych. 




Janina Paradowska / Studio Opinii

















Share this article :

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Support : Creating Website | Johny Template | Mas Template
Copyright © 2011. 2 - All Rights Reserved
Template Created by Creating Website Published by Mas Template
Proudly powered by Blogger