.

.
Home » , » Janusz Dąbrowski: Pociągi jadą do tyłu

Janusz Dąbrowski: Pociągi jadą do tyłu

Written By Anna Lesack on środa, 22 maja 2013 | 01:13

Znacz­nym zain­te­re­so­wa­niem cie­szyły się ostat­nio w Inter­ne­cie dwie mapy, doty­czące pol­skich kolei. Pierw­sza z nich przed­sta­wiała stan linii pasa­żer­skich w roku 1988 i rów­no­le­gle rok 2009, druga zaś poka­zuje nam świe­tlaną przy­szłość, czyli kolejne kon­cep­cje spe­cja­li­stów z PKP PLK, któ­rzy co kilka mie­sięcy pre­zen­tują zupeł­nie nowe pomy­sły z jaką szyb­ko­ścią będą jeź­dzić pociągi na głów­nych tra­sach już w roku 2023, czyli zale­d­wie po 33 latach trans­for­ma­cji. Od razu trzeba powie­dzieć, że trudno w tych spra­wach o optymizm



O tym, jaki postęp doko­nał się w tym cza­sie w kolej­nic­twie, nie tylko w Chi­nach, ale także na całym świe­cie, ze szcze­gól­nym uwzględ­nie­niem Europy, pisać nie warto, by nie pogłę­biać kom­plek­sów. Warto jed­nak przy­po­mnieć, że jesz­cze nie­dawno, za cza­sów mini­stra Gra­bar­czyka, obie­cy­wano nam nie tylko Pen­do­lino, jeż­dżące z szyb­ko­ścią 250 km/h na tra­sie E 65 Gdy­nia Kraków/Katowice, ale mie­li­śmy także zbu­do­wać pol­skie TGV, czyli słynny Y.



Była to sieć super­ek­spre­sów pomię­dzy War­szawą, Łodzią, Pozna­niem i Wro­cła­wiem które miały jeź­dzić z szyb­ko­ścią co naj­mniej 300 kilo­me­trów na godzinę . Kiedy jed­nak mini­strem trans­portu został Sła­wo­mir Nowak, a ME 2012 się skoń­czyły, oka­zało się że różne bajeczne plany auto­strad, dróg eks­pre­so­wych i super­ek­spre­sów kole­jo­wych, można ciąć z cał­ko­witą swo­bodą. Odło­żono zatem ad calen­das gre­cas słynne plany budowy tunelu pod Łodzią do Wro­cła­wia, oraz prze­bu­dowy Łodzi Fabrycz­nej w super­dwo­rzec niczym Pekin Cen­tralny, ale żeby nas pocie­szyć, dowie­dzie­li­śmy się że za pomocą tzw. pro­tezy koniec­pol­skiej , czyli połą­cze­nia sta­cji Włosz­czo­wej na CMK przez Czę­sto­chowę Stra­dom z Opo­lem, za trzy lata będzie można jed­nak poje­chać Pen­do­li­nem z War­szawy do Wro­cła­wia w 3 i pól godziny, a nie 6 godzin z hakiem, jak obec­nie. Jak infor­mują źró­dła, czyli Nowa Try­buna Opol­ska i Wiki­pe­dia, obec­nie na linii koniec­pol­skiej czyli tra­sie numer 61, „na sku­tek wie­lo­let­nich zanie­dbań” pociągi jeż­dżą z szyb­ko­ścią 40 km/h, ale już w 2015 tory mają być „zre­wi­ta­li­zo­wane” do szyb­ko­ści 120 km/h



Wydaje się jed­nak, że mini­ster Nowak ma jakieś kło­poty w łącz­no­ści z pla­ni­stami z PLK, bo na wspo­mnia­nej wyżej mapie na rok 2023, takiego eks­pre­so­wego połą­cze­nia w ogóle nie ma. Nie ma też ani Czę­sto­chowy ani Opola, ale to nie jest jesz­cze zamknie­cie tematu.



Od dawna czy­ta­li­śmy że naj­szyb­sza w Pol­sce trasa kole­jowa CMK/E65 , nb. remon­to­wana już od 2005 na odcinku od War­szawy do Gdań­ska, miała nas dowo­zić do Trój­mia­sta i z powro­tem do Kra­kowa i Kato­wic nowo zaku­pio­nymi skła­dami Pen­do­lino z zawrotną szyb­ko­ścią 250 km na godzinę .Obec­nie jed­nak mak­sy­malna szyb­kość na naj­lep­szym odcinku E65 z Gro­dzi­ska Mazo­wiec­kiego do Zawier­cia, teo­re­tycz­nie nada­ją­cym się do szyb­ko­ści ponad 200 km/h, według prze­pi­sów PKP, wynosi 160 km/h . W zasa­dzie taka sama szyb­kość jest dopusz­czalna na tra­sie z War­szawy do Gdań­ska, ale doty­czy to jedy­nie bar­dzo krót­kich odcin­ków. Obecna śred­nia dla tego kie­runku wynosi około 120 km/h. Ale kolejne oszczęd­no­ści zaczęły się jesz­cze przed zaku­pem nowo­cze­snych pocią­gów. Na wszelki wypa­dek zamó­wi­li­śmy bowiem tań­szą o 10 pro­cent wer­sję bez wychyl­nego na zakrę­tach pudła, która podobno ma jechać wol­niej tylko o kolejne 10 pro­cent, czyli w efek­cie zej­dzie z 250 do 200 kmh. Jed­nak kiedy przyj­rzymy się lepiej mapie torów już po remon­cie, czyli za kolejne kilka lat oka­zuje się że połowę drogi od Dział­dowa do Gdań­ska pociągi pojadą pla­nowo jedy­nie mak­sy­mal­nie 160 km/h, zgod­nie z słynną zasadą „lang­sam aber sicher”..



Wszyst­kie nowe modele pol­skich pocią­gów z Pesy i Newagu, dzięki wytrwa­łej pracy pol­skich pro­jek­tan­tów i wyko­naw­ców, zapro­jek­to­wane są na 160 km/h która w eks­por­cie jest szyb­ko­ścią mini­malna, a którą w PLK uważa się za opty­malną, Ten tabor nie ma jed­nak gdzie w kraju się roz­pę­dzić, bo w sytu­acji cał­ko­wi­tej nie­udol­no­ści w pra­cach remon­to­wych, jedyną linią w Pol­sce gdzie można by jeź­dzić szyb­ciej, jest pre­zen­to­wany wyżej odci­nek CMK. Nie­stety jeź­dzić tam 200 km/h też nie można, bo cho­ciaż tory i sieć są odpo­wied­niej jako­ści, cią­gle nie zain­sta­lo­wano elek­tro­nicz­nych urzą­dzeń bez­pie­czeń­stwa ruchu, wiec w każ­dym kolej­nym roz­kła­dzie jazdy, pociągi na CMK jeż­dżą wol­niej i wol­niej niż przed kil­ku­dzie­się­ciu laty.



Inna ważna linia kole­jowa War­szawa Łódź, która też miała być trasą eks­pre­sowa, i począt­kiem trasy Y, jest od 6 lat w remon­cie, któ­rego efek­tów nikt nie widział, ale także nikt nie jest w sta­nie poin­for­mo­wać podat­ni­ków podró­żu­ją­cych wolno i w tłoku do pracy w War­sza­wie, kiedy ten remont zosta­nie zakoń­czony gdyż wła­śnie został prze­rwany na sku­tek utraty „płyn­no­ści finan­so­wej” przez firmę PNI. W dodatku wygląda na to, że nie będzie na ten cel środ­ków, ani w per­spek­ty­wie 2013 roku, ani w następ­nym budże­cie dota­cji unij­nych na lata 2013 – 2020 więc już odwo­łano prze­targi na zakup nowo­cze­snego taboru na taj linii.. Jeżeli sko­ja­rzymy te fakty, z powszech­nie zna­nymi infor­ma­cjami o nie­wy­ko­rzy­sta­niu fun­du­szy unij­nych na cele remontu i moder­ni­za­cji linii kole­jo­wych z braku mocy prze­ro­bo­wych i prze­su­nię­cia forsy na drogi, pozo­staje jedy­nie sko­rzy­stać ze sta­rego kre­so­wego powie­dzonka „tak ty siądź i płacz”.



Szcze­rze mówiąc, trudno jest pojąć przy­czyny upadku który ogar­nął PKP. Roz­wa­lono tę firmę o wspa­nia­łej tra­dy­cji, z żela­zną kon­se­kwen­cją korzy­sta­jąc z fatal­nych wzo­rów pry­wa­ty­za­cji Bri­tish Rail. Wpraw­dzie ist­nieje tłu­ma­cze­nie, iż zmniej­szyła się liczba linii pasa­żer­skich w sytu­acji gdy pra­wie wszy­scy mają już samo­chody, a koleje obec­nie prze­wożą rocz­nie nie miliard pasa­że­rów jak w 1988 roku, lecz tylko 200 milio­nów. Wynika to wyraź­nie z dru­giej cyto­wa­nej mapy, opi­su­ją­cej likwi­da­cję linii kole­jo­wych, zwłasz­cza na tere­nie Pol­ski A . W roku 1988 mie­li­śmy 28 tys. kilo­me­trów sieci , obec­nie 19. tys. Po reduk­cji 1/3 linii obraz całego kraju na mapie z 2009 roku nawią­zuje do stanu daw­nego zaboru rosyj­skiego, ale nikt nam jasno nie wytłu­ma­czył, czy spa­dek pasa­że­rów był spo­wo­do­wany bra­kiem moder­ni­za­cji i remon­tów, a następ­nie likwi­da­cją linii, czy odwrot­nie, gdyż nadal nie­raz widzimy kosz­marny tłok na dwor­cach a jed­no­cze­śnie brudne, zapusz­czone tech­nicz­nie wagony, zarówno na liniach regio­nal­nych, dojaz­do­wych i dalekobieżnych.



Jak twier­dzi eks­pert kole­jowy Woj­ciech Śmiech z por­talu Rynek Kole­jowy , ana­lo­giczna mapa w roku 2015 będzie wyglą­dać jesz­cze gorzej. Nie można także w logiczny spo­sób wytłu­ma­czyć, dla­czego dys­po­nu­jąc ogrom­nymi sumami z Unii, która wyraź­nie pro­muje komu­ni­ka­cję kole­jową, dopusz­czono do tak skan­da­licz­nych zanie­dbań remon­to­wych, nawet na naj­waż­niej­szych magi­stra­lach, w wyniku któ­rych szyb­kość podróżna pocią­gów leci na pysk.



Chyba jedy­nym wytłu­ma­cze­niem tego feno­menu, jest jed­nak sen­sa­cyjna wia­do­mość, którą podała 11 maja Gazeta Wybor­cza. Oka­zało się że na sta­no­wi­sku dyrek­tora biura do spraw stra­te­gii w PKP PLK namie­rzono zna­nego hob­by­stę kole­jo­wego pana Jacka Ponie­wier­skiego, jed­no­cze­śnie pre­zesa Sto­wa­rzy­sze­nia Sym­pa­ty­ków Komu­ni­ka­cji Szy­no­wej. Jed­nak oprócz dzia­łal­no­ści kole­jo­wej, pan JP od wielu lat był także dzia­ła­czem Towa­rzy­stwa Polsko-Koreańskiego, wie­lo­krot­nie i regu­lar­nie podró­żo­wał do Korei gosz­czony jako VIP, oraz kole­go­wał się z Kim Dzong Ilem. a więc nazwano go Małym Agen­tem Kima. Wpraw­dzie pan JP ogło­sił że ma wszyst­kie odpo­wied­nie kwity i cyro­grafy z ABW, ale mu to nic nie pomo­gło. Nowy Gene­ralny Dyrek­tor PKP Jakub Kar­now­ski natych­miast pana JP. wyrzu­cił z roboty, nie­mniej teraz zupeł­nie nie wia­domo, czy naresz­cie możemy cze­kać na roz­kwit naszego kolej­nic­twa, czy nastąpi zupełna likwi­da­cja tego rodzaju trans­portu., być może zara­żo­nego ide­ami Dżu-Cze. Pocze­kamy, zobaczymy.




Janusz Dąbrowski, Studio Opinii





Share this article :

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Support : Creating Website | Johny Template | Mas Template
Copyright © 2011. 2 - All Rights Reserved
Template Created by Creating Website Published by Mas Template
Proudly powered by Blogger