.

.
Home » » Pieniądze (prawie) za nic

Pieniądze (prawie) za nic

Written By Anna Lesack on poniedziałek, 9 września 2013 | 23:17


Porobiło się! Dzisiaj to inwestorzy szukają raczkujących firm potrzebujących pieniędzy a nie odwrotnie. Niektórzy dają nawet okrągły milion






Zrobić coś z niczego i na tym zarobić? Marzenie każdego inwestora. Jest tylko jeden problem. Owo nic. Jak je znaleźć? Paradoksalnie, to wcale nie łatwe zadanie. Są tacy, którzy płacą za nie krocie. Czyli, za co? Za wirtualne firmy, których jedyną wartością jest niekiedy sam pomysł na biznes. W sumie, nie nowość. Recz w tym, że w polskim Internecie startupów jest mniej niż możnaby się tego spodziewać. Mniej niż pieniędzy, które inwestorzy są gotowi za nie zapłacić. A gdy podaż maleje, ceny rosną. Dlatego dzisiaj niektóre firmy, płacą już nawet tym, którzy wskażą adres internetowy ciekawego, raczkującego serwisu.




Interes z polecenia




„Wiesz o ciekawym projekcie, który szuka finansowania? Ktoś z Twoich znajomych właśnie zakłada firmę i szuka pieniędzy na rozwój? Słyszałeś o utalentowanym zespole, który chce stworzyć innowacyjny produkt? Jeśli tak, napisz o nich do nas. Oni zyskają możliwość zrealizowania swoich planów z doświadczonym inwestorem, a Ty otrzymasz pieniądze za polecenie inwestycji” zachęca fundusz inwestycyjny Internet Investment Fund (IIF), oferując 25000 zł za informację. Jego twórcą i prezesem IIF jest Rafał Styczeń, człowiek Janusza Filipiaka, współzałożyciel Comarchu. 25 tysięcy? Brzmi jak chytra reklama. Albo akt desperacji.




- Absolutnie nie jest to desperacja ze strony IIF – to tylko kolejny sposób pozyskania ciekawych projektów, a kwota 25 tysięcy za dobry projekt, w który inwestujemy kilka milionów zł, nie jest kwotą wygórowaną. Większość polskich startupów chciałoby powtórzyć sukces Naszej Klasy, a Nasza Klasa jest ewenementem a nie standardem. Naszym zdaniem, na polskim rynku, nie jest możliwe powtórzenie sukcesu na taką skalę - w bardzo krótkim czasie pozyskać ogromną liczbę użytkowników i sprzedać serwis dużemu inwestorowi– twierdzi Aleksandra Bienas, marketing manager II F.




Ale żeby od razy rozdawać pieniądze za kablowanie?




- Program polecania projektów do rekomendacji (lead recommendation) jest dla nas nietypowym działaniem, dzięki któremu chcemy dotrzeć do projektów, robionych „po godzinach”, o których słychać w kręgach przyjaciół i znajomych, nie pojawiły się one jeszcze na rynku lub adres serwisu znany jest niewielu osobom – dodaje Bienas.




Póki co jednak nie znalazł się szczęśliwiec, który zgarnąłby 25 tys złotych.




- Do tej pory nie wypłaciliśmy nagrody za polecenie projektu, ponieważ nie dostaliśmy żadnego, który byłby dla nas interesujący. Przesłano do nas około 100 projektów, niektóre dopiero w fazie pomysłu, a w takie z reguły nie inwestujemy. Większość przesłanych projektów dotyczyła serwisów społecznościowych, które trudno zmonetyzować. Z takim problemem boryka się nawet Google, które zapłaciło miliony dolarów za Youtube. Pozostałe rekomendacje to bardzo niszowe przedsięwzięcia i tym samym bardzo ryzykowne – mówi Bienas.




Fundusz IIF Seed Fund działa od maja 2008 r. i na razie zainwestował w trzy przedsięwzięcia: Monetto (platformę pożyczek bezpośrednich), Wroom (motoryzacyjną wyszukiwarkę internetową) i Scool.ro (rumuński serwis społecznościowy).




Pieniądze z ogłoszenia




Ale nie tylko fundusz Stycznia sypie pieniędzmi jak z rękawa na startupy. Chrapke na raczkujące biznesy ma również Arkadiusz Osiak, prezes Money.pl, który idzie na całego i deklaruje: daje milion! W jednym z ostatnich numerów tygodnika Polityka oraz jednym z dzienników, serwis Money.pl zamieścił całostronicową (sic!) reklamę, w której obiecuje równy milion temu, kto zaskoczy swoim pomysłem na biznes. Odzew?




- Bardzo duży. Oczywiście nie wszystkie propozycje kwalifikują się do inwestycji na tym poziomie- mówi Osiak, dlatego póki, co nikt jeszcze nie „trafił” miliona.
Money.pl to największy polski portal finansowy i grupa sześciu spółek internetowych o różnym profilu. Niektóre z nich istnieją od kilku lat, inne to start-up'y powstałe w ostatnich miesiącach.




- W ciągu ostatniego roku zainwestowaliśmy w takie spółki jak: BusinessClick, Legalsupport Sp. z o.o. (wydawca serwisu E-prawnik.pl), Favore Sp. z o.o. (internetowa platforma komunikacji dla usługodawców i ich klientów Favore.pl), Brand New Media Sp. z o.o (sieć usług marketingowych na blogach - Blogvertising.pl. Sieć obejmuje już kilkaset blogów), Digital All Sp. z o.o. (dystrybutor e-booków i prasy cyfrowej, działa na platformie Zixo.pl i poprzez sieć sklepów w systemie partnerskim KlubZixo.pl. Spółka ma podpisane umowy na digitalizację i dystrybucję treści z kilkudziesięcioma wydawnictwami w Polsce) – wylicza Owsiak.




Na startupy ostrzą sobie zęby również założyciele portalu o2.pl - Michał Brański, Krzysztof Sierota i Jacek Świderski, którzy niedawno utworzyli specjalny fundusz pod nazwą SailFund.




- Inwestujemy zyski wypracowane przez o2.pl. Dla większych projektów w przyszłości rozważamy finansowanie wspólnie z innymi funduszami twierdzi Michał Brański




Dlaczego, zamiast inwestować w portal szukają startupów?




- W internetowej przedsiębiorczości liczy się talent, ten kapitał ludzkiej energii, który jest zasobem rzadkim. Wielu rokujących ludzi da się przyciągnąć wyłącznie perspektywą udziałów i partycypacji w wielomilionowym sukcesie startupu – tłumaczy Brański.




Zasób rzadki




Desperacja inwestorów w poszukiwaniu ciekawych startupów jest zrozumiała. Nikt nie chce przegapić takiej okazji, jaką okazała się kasza-klasa.pl, która z braku zainteresowania w kraju znalazła sobie inwestora w Niemczech. Z drugiej strony, na „rynku” panuje taka posucha, że za niewielkie pieniądze można „wyhodować” całkiem ciekawą firmę. Pod warunkiem, że uda się ją znaleźć, a to przypomina szukanie przysłowiowej igły w stogu pomysłów lub wędkowanie w morzu kreatywności.




Bo choć pomysłów jest mnóstwo, tych sensownych – niewiele. Oto serwis Loveago, w którym można odnaleźć widzianą na ulicy piękność i nawiązać z nią kontakt, pod warunkiem, że i ona tego zechce. Użytkowników jest niewielu, szansa na sukces jeszcze mniejsza a na miliony zysku jeszcze mniejsza. Co prawda powstaje szereg serwisów promujących pomysły na internetowe fortuny, ale to, co oferują jest zazwyczaj żałosne? Kto bowiem zainwestuje w kolejny portal o nieruchomościach, biuro turystyczne czy kursy online? Twórcy serwisu Szybkie-info.pl są przekonani, że kolejny „obiektywny newsletter” z najważniejszymi informacjami dnia wysyłany emailem pod koniec dnia może zrewolucjonizować media i zachęcić inwestorów. Podobnie jak kolejny serwis piłkarski czy lokalizator internetowy. Żaden z twórców tych „pomysłów” nie słyszał chyba o podstawowej zasadzie marketingu, która mówi: bądź pierwszy lub inny. W ostateczności wydaj miliony na reklamę. Stąd wziął się sukces Naszej Klasy, YouTube czy Zumii. Tymczasem większość twórców wirtualnych firm jest huraoptymistami.




- Najczęstsze błędy popełniane przez startupy to brak jasnej koncepcji dotyczącej modelu biznesowego, niedoszacowanie kosztów i przeszacowanie przychodów – twierdzi Owsiak.




Nic dziwnego, że tylko nieliczne przyciągają pieniądze inwestorów.




- Co tydzień przeglądamy ok. 3-4 nowe biznesplany i opracowania nt. startupów, trafiające do Sail Fund. W ciągu 2 lat zainwestowaliśmy w 4 spółki, prócz tego 2 małe projekty przejęliśmy całkowicie. Teraz szykujemy 3 kolejne inwestycje, z których pewnie 2 zamkniemy do końca roku - twierdzi Brański.




W sumie, o2.pl zainwestowało w startupy ok. 3 mln złotych, od 100 tys. do ponad miliona na projekt. Money.pl – kilka milionów w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Niewiele. Dla porównania: po niedawnym ataku dwóch małoletnich hakerów na serwis Nasza-Klasa, jego włascicele wycenili powstałe przez dwa miesiące straty na blisko 60 milionów złotych. Milion dziennie.
#end.













Share this article :

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Support : Creating Website | Johny Template | Mas Template
Copyright © 2011. 2 - All Rights Reserved
Template Created by Creating Website Published by Mas Template
Proudly powered by Blogger