.

.
Home » , » Jerzy Mazgaj: Czy polując na Lisa prawicowe media upolują reklamodawców?

Jerzy Mazgaj: Czy polując na Lisa prawicowe media upolują reklamodawców?

Written By Anna Lesack on wtorek, 5 marca 2013 | 04:18

Marzena Nykiel napastuje redaktora Lisa zarzucając mu, że „Newsweek” jest antypolski, antykatolicki i antypatriotyczny, jednocześnie wzywa do bojkotu reklamodawców.

 

Z obowiązku zawodowego przeglądam monitoring mediów, który pokazuje co napisano o mnie i brandach, którymi zarządzam.



Dzisiaj trafiłem na artykuł Marzeny Nykiel pod tytułem: ”Ile Urbana w Lisie” opublikowany na portalu "wPolityce.pl" oraz drugi, Ewy Wesołowskiej pod tytułem: „Dyskonty po liftingu” w tygodniku „W sieci”. Oba tytuły należą do tych samych wydawców – braci Karnowskich i oba mnie zaatakowały.



Czytam i oczom nie wierzę, autorka pierwszego artykułu Marzenia Nykiel - absolwentka KUL- u napastuje redaktora Lisa zarzucając mu, że „Newsweek” jest antypolski, antykatolicki i antypatriotyczny.



Nikiel wzywa do bojkotu „Newsweeka” i jego reklamodawców podając ich listę. Znaleźli się na niej między innymi Ford, Max Factor, Avon, Boss, Lactima- producent serów z Morąga, Fly Emirates, dziennikarka wymienia też Almę i Krakowski Kredens. Nie powstrzymała się przy tej okazji od sarkastycznego komentarza wobec mojej osoby, nazywając mnie: „tym który jest blogerem portalu naTemat.pl u Lisa”. Tak się składa, że jestem dumny z tego, że redaktor Lis zaprosił mnie do współpracy i że jestem blogerem w tym portalu, a nie "wPolityce.pl".



Z pewnością redakcja portalu „wPolityce.pl”, czy tygodnika „W sieci” chciałyby mieć takie przychody reklamowe jak Newsweek, może więc warto się zastanowić, co zrobić, aby i Państwa media miały wzięcie u czytelników, by garnęli się do was reklamodawcy i ich budżety. Chociaż z takimi histerycznymi tekstami jak ten, nie wróżę szybkich sukcesów.



Cytując fragment pieśni: „cóżem ci uczynił…czym zawinił…?” – może moim jedynym grzechem jest to, że nie reklamujemy się na Państwa stronie? Dodam jednak, że poza Newsweekiem nasze spółki reklamują się także w innych tytułach. Jesteśmy jednym z największych reklamodawców w Polsce. W 2013 roku podjęliśmy współpracę reklamową z pismami: Claudia, Food&Friends, Forbes, Gala, Gazeta Wyborcza, Glamour, Grazia, Harpers Bazaar, Joy, Kalejdoscope, KMAG, Kuchnia, Moje Gotowanie, National Geographic, Pani, Show, Traveler, Twój Styl, Viva, Wprost, Zwierciadło, a także w prawicowym „Do rzeczy”. Współpracujemy bowiem z różnymi wydawnictwami pod warunkiem, że starają się być obiektywne i rzetelne i nie opluwają potencjalnych reklamodawców, a z innymi mediami konkurują uczciwie.



Autorka drugiego artykułu Pani Ewa Wesołowska nazywa Delikatesy Alma „tak zwanym lepszym sklepem”. „Tak zwana” Pani redaktor cieszy się, że Polacy biednieją... No cóż każdy cieszy się z czego innego. Nie mam nic przeciwko temu, ale dziennikarz zanim zacznie pisać, powinien zebrać rzetelnie choć trochę prawdziwych informacji.



Szanowna Pani jest dumna, że w dyskoncie za 30 zł kupiła wino i ananasa. Serdecznie jej gratuluję i życzę smacznego, jednocześnie pozwolę sobie zacytować opinię jej redakcyjnego kolegi - redaktora Mazurka opublikowaną niespełna rok temu w „Uważam Rze”: ”wydanie trzech dych na Barolo z Lidla to najgorszy pomysł od czasów wymyślenia forsy przez Fenicjan”, a „jeśli zobaczymy w Biedronce Amarone za trzy dychy to zapewne będzie to próba ściągnięcia snobów, bo wino to na pewno nie będzie”. Więc może się okazać, że Szanowna Pani chcąc oszczędzić, straciła właśnie parę złotych.



Po lekturze artykułu wnioskuję, że Pani „redaktor” nie była chyba nigdy w Almie, albo była, ale w bardzo ciemnych okularach. Trudno nie zauważyć bowiem różnicy pomiędzy dyskontami a delikatesami. Na całym świecie oba te formaty sprzedaży artykułów spożywczych funkcjonują obok siebie i dedykowane są do różnych odbiorców. „Pani redaktor” tego nie rozumie, więc nie pozostaje mi nic innego jak zacytować Ewangelię według św. Mateusza 7:6, 12-14: „Nie dawajcie psom tego co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie”. Słowa tej ewangelii św. Jan Chryzostom interpretuje: „psy to są ci, którzy zwalczają prawdę, a świnie to ci którzy prawdą pogardzają”.



Zbędnym jest tłumaczenie, że w Delikatesach są tak zwane serwisy, gdzie świeże wędliny i sery w ogromnym wyborze można kupić w potrzebnych ilościach, a nie zapakowane próżniowo jak w dyskontach. Autorka chwali się, że kupiła ser mimolette. W naszych delikatesach francuskich serów jest kilkadziesiąt rodzajów, a wszystkich kilkaset i to świeżych, a nie pakowanych. Nie wspomnę już o świeżym mięsie, którego z definicji nie ma w dyskontach. Bo delikatesy to całkiem innych format sklepu, ale tu także można zrobić zakupy tanio i w miłym klimacie.



Przedstawiam w tym miejscu raport OC&C Strategy Consultants międzynarodowej agencji doradztwa strategicznego według którego Alma zajęła pierwsze miejsce w badaniu „Postrzeganie ofert sieci detalicznych 2012” w kategorii jakość produktów, obsługa i wystrój i klimat sklepu. Tysiące Polaków nie mogły się mylić (25,000 respondentów).






Pani „redaktor” my nie zazdrościmy – jak pani złośliwie pisze - sukcesów dyskontom, a cieszymy się z własnych. Z zaufania jakim obdarzają nas Klienci i z dwucyfrowego wzrostu naszych obrotów.



Więc może następnym razem zastanowi się Pani zanim użyje bez zrozumienia znaku interpunkcyjnego jakim jest cudzysłów.



W tym miejscu dziękuję naszym Klientom za okazane zaufanie i apeluję, aby w dalszym ciągu oceniali nas nie za to z jakimi tytułami prasowymi współpracujemy, a za jakość usług i za to, że w trudnych czasach zdecydowaliśmy się prowadzić delikatesy, co nie jest łatwą sztuką. 




Jerzy Mazgaj (NaTemat)

 

Share this article :

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Support : Creating Website | Johny Template | Mas Template
Copyright © 2011. 2 - All Rights Reserved
Template Created by Creating Website Published by Mas Template
Proudly powered by Blogger