To nie żart. Śmiech i poczucie humoru mogą być ważnym czynnikiem determinującym sukcesy w pracy i wpływającym na wyniki finansowe firmy.
W latach trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku w fabryce Forda śmiech traktowano jako wykroczenie, za które można było stracić pracę. Nucenie, gwizdanie i śmianie się traktowane były jako przejawy niesubordynacji. W 1940 roku niejaki John Gallo został zwolniony z fabryki Forda w River Rouge, ponieważ został przyłapany na tym, że „śmiał się w pracy z kolegami, co spowodowało zwolnienie procesu produkcji.”
Czasy się zmieniły. Dziś, mimo, że teoria organizacji sugeruje surowe zasady biurokracji i zarządzania, coraz więcej firm docenia rolę humoru w ich funkcjonowaniu. Niektóre świadomie używają go, żeby zwiększyć produktywność, udział w rynku, lub przyciągnąć pracowników i wyróżnić się na tle konkurencji. Badania przeprowadzone m.in. w Stanach Zjednoczonych dowodzą, że pracownicy amerykańskich firm, które wprowadziły humor do pracy, rzadziej chorują, mają większą satysfakcję z pracy i po prostu lepiej pracują. Według badań 97 procent kierowników firm w USA zgadza się ze stwierdzeniem, iż humor jest cenny w biznesie. A 60 procent wierzy, iż poczucie humoru może być decydującym czynnikiem determinującym, jaki sukces dana osoba osiąga w pracy.
Śmiech to zdrowie
Lecznicze właściwości śmiechu mają zbawienny wpływ na kondycję fizyczną i psychiczną pracowników, co w efekcie zmniejsza ich absencję i poprawia efektywność pracy, rozładowuje codzienne stresy, wpływa na wzrost satysfakcji z wykonywanej pracy.
- Człowiek śmiejąc się lepiej dotlenia swój organizm, a więcej tlenu to lepsza praca mózgu i serca, lepsze krążenie krwi i funkcjonowanie systemu odpornościowego, co w efekcie znacznie poprawia koncentrację, refleks, redukuje stres. Ludzie stają się pogodniejsi, chętniej podejmują wyzwania i lepiej znoszą porażki – twierdzi Dominika Wójtowicz, lekarz z Warszawy.
Wspólny śmiech jest też doskonałym sposobem na integrację pracowników. Humor nie tylko solidaryzuje grupę, tworzy więź między pracownikami, ale również poprawia wzajemną komunikację.
- Wielu managerów obawia się, że zbyt luźna atmosfera w pracy, śmiech, humor, może podważyć ich autorytet i obniżyć wydajność pracowników, gdy tymczasem jest dokładnie na odwrót, im więcej się śmiejemy tym bardziej zwiększa się nasza wydajność. Szef z poczuciem humoru traktowany jest przez podwładnych jako „równy chłop”, co w znacznym stopniu ułatwia wzajemne kontakty z podwładnymi – twierdzi Aleksander Łamek, terapeuta prowadzący grupowe sesje terapii śmiechem w Centurm Onkologii na Ursynowie.
Jego zdaniem śmiech i humor sprawiają, że pracownicy są mniej onieśmieleni w pracy. Humor nierzadko też okazuje się „cudowną bronią” w sytuacjach konfliktowych, przed którą trudno się bronić nawet największym sztywniakom. W kontaktach kontrahentami także można wykorzystać humor, gdyż udoskonala on jakość obsługi klientów (radosne osoby lepiej obsługują klientów), zwiększa efektywność komunikacji z nimi, przyciąga uwagę i ułatwia perswazję.
Dlatego coraz częściej jednym z kryteriów doboru pracownika, jest jego poczucie humoru. Osoby obdarzone tą cechą mają, bowiem większą pewność siebie, są bardziej kreatywne, mają lepsze relacje ze współpracownikami i łatwiej adoptują się do zmian. – Poczucie humoru jest jednym z elementów, który może wpłynąć na decyzję o przyjęciu do pracy w mojej firmie, choć nie najważniejszym. Jeżeli jednak mamy do wybory dwie osoby o identycznych kwalifikacjach i doświadczeniu, z których jedna ma poczucie humoru, jest otwarta na ludzi i pogodna, to nie ukrywam, że wolę zatrudnić właśnie ją – twierdzi Marek Kołakowski, właściciel Mebelplast z Olsztyna, największej fabryki mebli w regionie. Według badań amerykańskich poczucie humoru pomaga w karierze. 96 procent kierowników amerykańskich bardziej wierzy ludziom z dużym poczuciem humoru, niż tym z małym, lub bez poczucia humoru.
Firmowy błazen
Według profesora Davida L. Collinsona, profesora Lancaster University Management School w Wielkiej Brytanii, żarty, które ludzie opowiadają w miejscu pracy, mogą mówić tyle samo, albo nawet więcej o organizacji, sposobie jej zarządzania, jej kulturze i problemach niż wnikliwie przeprowadzone badania czy audyty.
- Zazwyczaj żartujemy z rzeczy które nas drażnią. Żart bardzo częsta staje się jedynym sposobem wyrażenia naszej dezaprobaty – twierdzi Łamek.
Od 1995 roku w British Airways istnieje stanowisko „kontraktowego błazna”. Jest nim niejaki Paul Birch, któremu udało się przekonać ówczesnego dyrektora strategii, że postać błazna mogłaby pełnić w firmie identyczną rolę jak jej średniowieczni protoplasci na dworach królewskich. Porównanie wcale nie przypadkowe. Birch zauważył, bowiem że współczesna rada nadzorcza może być współczesnym odpowiednikiem średniowiecznego dworu, na którym nikt nie śmie kwestionować króla czy starszych dworu, ponieważ stali się zbyt ważni, aby którykolwiek z podwładnych podważył ich zdanie. Są oni przekonani o swej nieomylności i często przez długi czas mogą kontynuować swoją złą politykę, bo nigdy od nikogo nie usłyszą krytycznej opinii. „Firmowy błazen” czy jak kto woli rozśmieszasz, może być sposobem na strach, uległość a niekiedy wręcz skrywaną złość podwładnych a zarazem wywoływać w nich otwarte, kreatywne myślenie. Kontraktowy błazen ( nie etatowy) może bez skrupółow i obawy ze starci pracę, krytykować i kwestionować poczynania zarządu, stając się rzecznikiem krytyki traktowanej z przymrużeniem oka.
Wdrażanie strategii zarządzania z wykorzystaniem humoru, najlepiej zacząć od wyszukania wśród pracowników osób z największym poczuciem humoru. Ponieważ. na początku trudno będzie przekonać kadrę zarządzającą że w ogóle warto cos takiego jak humor propagować wśród pracowników całej firmy najlepiej zacząć od szkoleń i stopniowo obejmować inne działy firmy. Najlepsze efekty przynosi wdrażanie strategii humoru w działach związanych z obsługą kontrahentów lub klientów, bo poczucie humoru w kontakcie z nimi może zdziałać cuda, podobnie jak w przypadku negocjacji handlowych. Nic tak, bowiem nie zbliża ludzi jak wspólny śmiech, lub przynajmniej uśmiech.
Tym, którym pomysł British Airways wyda się zbyt śmiałym i nowatorskim, może zainteresować inna forma propagowania śmiechu i humoru wśród swoich pracowników. Jednym z najskuteczniejszych sposobów są krótkie, 15 minutowe, grupowe sesje terapii śmiechem.
- Najlepiej, gdy takie sesje są prowadzone przed rozpoczęciem pracy, gdyż dzięki porannym sesjom ich uczestnicy mogą utrzymać dobre samopoczucie przez cały dzień. Podczas takich sesji wykonują oni różnego rodzaju ćwiczenia oddechowe i rozciągające oraz śmieją się na różne sposoby – twierdzi Aleksander Łamek.
Na początku lat 90-tych, doktor Madan Kataria stworzył w Indiach Kluby Śmiechu. Codziennie rano, przed pracą, ich członkowie spotykają się i przez kilkanaście minut wspólnie smieją. Stało się tak popularne, że dziś w samych Indiach istnieje już kilkaset Klubów Śmiechu a na całym świecie ponad 300. Prawdopodobnie już niedługo podobny klub powstanie również w Warszawie.
Oprócz „sesji śmiechu” istnieje wiele innych możliwości wprowadzenia bardziej zabawnej atmosfery w miejscu pracy jak chociażby: internetowy e-zin z dowcipami dla pracowników, tablica z zabawnymi wycinkami z gazet ( metoda stosowana przez większość redakcji prasowych), nadawanie śmiesznych nazw czy kryptonimów dla wykonywanych zadań, projektów a nawet stanowisk pracy. Dobrym pomysłem może być opracowanie w żartobliwej formie kodeksu zasad, praw czy sposobu pracy w firmie, na wzór „Praw Murphiego”.
Ale uwaga, próby wprowadzenia humoru do pracy mogą też przynieść skutek przeciwny od zamierzonego. Zbyt nachalne wprowadzanie żartów i śmiechu do firmy może być meczące, jak twierdzi wielu pracowników. Według profesora Collinsona próby wprowadzania humoru na siłę, w banalny sposób, niekoniecznie odnoszą sukces. Paradoksalnie, im bardziej firma stara się zmusić pracowników do żartów, tym bardziej mogą się oni temu opierać. Z drugiej strony, zakazywanie śmiechu w środowiskach do niego skłonnych może powodować, że apetyt na żarty w pracy wzrośnie.
29 procent pracodawców w Stanach Zjednoczonych dodaje humor do kultury swojej organizacji.
8 procent amerykańskich korporacji wykorzystuje humoru jako sposób łagodzenia stresu w miejscu pracy. Tyle samo wykorzystuje humor jako element przyciągania i zatrzymywania pracowników.
0 komentarze:
Prześlij komentarz