Jest ogromna rozbieżność między tym, jak nas widzą ważne światowe instytucje, eksperci i naukowcy, a tym, co mówią o polskim "upadku", "kryzysie", "rozkładzie" nasi reprezentanci narodu - mówi socjolog prof. Radosław Markowski
W ostatnich czterech latach awansowaliśmy z dziesiątego na trzecie miejsce w ocenach demokracji i stanu gospodarki w Europie Środkowo-Wschodniej. To wyniki prestiżowych badań Fundacji Bertelsmanna.
Transformation Index Fundacji Bertelsmanna to badanie ponad 120 krajów świata, które przeszły lub przechodzą transformację. Jest prowadzone od dziesięciu lat. Eksperci - ekonomiści, socjologowie, politolodzy, specjaliści od zarządzania - oceniają kraje w trzech dziedzinach: jakość demokracji, stan gospodarki rynkowej oraz zarządzania krajem.
Prof. Radosław Markowski, socjolog, przedstawia "Gazecie" najnowszy raport, który zostanie ujawniony dopiero jesienią. Wyniki są dla Polski wprost rewelacyjne: wśród krajów Europy Środkowo-Wschodniej awansowaliśmy z dziesiątego na trzecie miejsce! A jeszcze cztery lata temu Polska zajmowała dwa miejsca siódme (jakość demokracji i stan gospodarki) oraz dziewiąte (jakość zarządzania). Wyprzedzały nas nawet Bułgaria i Chorwacja.
W 2011 r. Polska się poprawiła i wylądowała odpowiednio na piątym, czwartym i piątym miejscu. Najnowsze dane są jeszcze lepsze: awansowaliśmy na trzecie miejsce w ocenach demokracji i gospodarki rynkowej (za Estonią i Czechami). Oraz - i to największy awans - na drugą pozycję (za Estonią) w ocenie jakości zarządzania.
Agnieszka Kublik: Panie Profesorze, od niedawna powtarza pan, że Polska rozwija się znacznie lepiej, niż mówi przekaz, jaki dominuje w kraju. Powołuje się pan na liczne międzynarodowe badania, m.in. Transformacyjny Indeks Bertelsmanna.
– Ludzie często pytają mnie o kryzys. Zawsze im odpowiadam, że jeśli chcą zobaczyć kryzys, to niech pojadą do Grecji czy do Hiszpanii. Według mnie w Polsce nie ma kryzysu - uważa Harm Goossens, prezes Unilevera w Europie Środkowej.
Prof. Radosław Markowski: Tak, od 2009 r. awansowaliśmy obecnie - z dalekich pozycji - na trzecie, a nawet na drugie miejsce w Europie Wschodniej. Transformation Index to najbardziej kompleksowe międzynarodowe badanie ponad 120 krajów świata. Zostało zainicjowane dekadę wcześniej przez Fundację Bertelsmanna. Na razie mogę mówić tylko o ogólnych wynikach i tendencjach, bez podawania konkretnych ocen, gdyż Raport BTI 2014 zostanie opublikowany jesienią, a ostateczne oceny nie zostały jeszcze zatwierdzone (oznacza to drobne retusze wyników, ale z pewnością nie zmienią się tendencje).
W największym skrócie, badanie polega na eksperckich ocenach (ekonomistów, socjologów, politologów, ekspertów od zarządzania) stanu każdego kraju w trzech dziedzinach: stan (jakość) demokracji, stan gospodarki rynkowej oraz stan zarządzania krajem.
Polska wyrasta na lidera branży IT w Europie.W 2015 roku mamy wyprzedzić Rosję i stać się największym centrum tych usług w regionie. – twierdzi Łukasz Kośnik, partner w Antal International
Polska wśród krajów Europy Wschodniej cztery lata temu zajmowała w każdej z tych trzech dziedzin odpowiednio: siódme, siódme i dziewiąte miejsce. Wyprzedzały nas niemal wszystkie ościenne kraje, w niektórych aspektach także Bułgaria, Chorwacja, Łotwa i Litwa.
Dane za 2011 r. są już lepsze - Polska zajmuje odpowiednio: piąte, czwarte i piąte miejsce. A najnowsze lokują Polskę na trzecim miejscu w ocenach jakości demokracji i gospodarki rynkowej (za Estonią i Czechami, różnice są bardzo małe). Oraz - i to największy awans - na pozycji drugiej (tylko za Estonią, znów minimalnie) w ocenie jakości zarządzania krajem.
Obecny rząd nie daje sobie rady z kryzysem i sytuacją w kraju. Przyspieszone wybory nie byłyby więc złym rozwiązaniem - twierdzi prof. Piotr Gliński, były kandydat PiS na premiera rządu technicznego.
Awansowaliśmy głównie w takich aspektach szczegółowych jak: efektywność zarządzania (umiejętność wyznaczania priorytetów, skuteczność implementacji, elastyczność polityk społecznych), konstruktywność we współpracy międzynarodowej oraz efektywność wykorzystywania zasobów (szeroko rozumianych).
Ale zwracam uwagę, że pozycja Polski w tym rankingu (zresztą podobnych także) jest względna. Ten nasz relatywny awans jest możliwy, gdyż dramatycznie pogorszyły się oceny np. Węgier (najgorsze obecnie są w kwestii jakości zarządzania, a nie jakości demokracji, choć i tu oceny są znacznie gorsze niż cztery lata temu). Podobnie pogorszyły się (choć nie tak drastycznie) oceny Słowenii i Litwy. A w kwestii zarządzania państwem także oceny Czech.
Ale nawet gdyby pominąć hierarchię krajów, prawie wszystkie oceny bezwzględne owych kilkudziesięciu aspektów są przez ekspertów zajmujących się Polską oceniane lepiej niż poprzednio. /Gazeta Wyborcza/
Dalej
0 komentarze:
Prześlij komentarz